Jeszcze niedawno przyszłość rynku nieruchomości stała pod znakiem zapytania – eksperci obawiali się załamania branży z powodu pandemii koronawirusa. Zauważalne było zamrożenie rynku mieszkaniowego, gdyż wiele osób nie otrzymało kredytu, ale za to nieruchomości stały się dobrą lokatą wolnych środków.
W sposób nieoczekiwany pandemia koronawirusa wpłynęła korzystnie na branżę nieruchomości. W wielu krajach, w których obywatele otrzymali duże wsparcie od swoich rządów, zakup domów był popularny z powodu potrzeby powiększenia dostępnej przestrzeni z powodu konieczności pracy zdalnej. Bogatsi uciekli z miast do większych domów na obrzeżach, blisko terenów zieleni, z większym metrażem, mając nadzieję, że po zakończeniu pandemii dojazd do biura nie będzie codziennością.
Jednak poważne załamanie gospodarki nie zachwiało tym sektorem – przeciwnie, chętniej inwestowaliśmy w zakup mieszkania, domu czy działki niż lokowaliśmy kapitał w banku. Wkrótce ceny nieruchomości poszybowały w górę, teraz widzimy kolejne podwyżki.
Ceny mieszkań i domów dynamicznie rosną, a wielu kupujących wpada z tego powodu w panikę – obecny wzrost jest najszybszy rok do roku w ciągu dwóch dekad. Być może aktualnie mamy zjawisko bańki nieruchomości, która niebawem po prostu pęknie. Trend ten może potrwać jeszcze około 2 lat, a później rynek zacznie się stabilizować – jednak teorii na ten temat jest wiele.
Lena.k
fot. Hans / Pixabay