Polacy mają zwyczaj odkładania pieniędzy na tzw. czarną godzinę – w domu lub w banku. Jednak zgromadzone środki zwykle wystarczą na kilka miesięcy. Osoby szczególnie narażone na skutki panującego kryzysu gospodarczego zwykle nie mają dużych oszczędności.
Polacy zwykle gromadzą oszczędności w gotówce, na rachunkach bieżących i lokatach – wysokość oszczędności na koniec marca wynosiła niemal 1,2 bln zł. Część z nich jest przeznaczana na potrzeby bieżące, ew. w razie nagłej nieoczekiwanej sytuacji – jak na przykład ciężka choroba, utrata pracy czy kryzys gospodarczy spowodowany pandemią koronawirusa.
Liczba jest i tak znacznie wyższa niż kilka lat temu, gdyż wielu Polaków zaczęło odkładać część środków finansowych. Dzięki temu – mimo pandemii i kryzysu – część osób nie jest w sytuacji dramatycznej mimo utraty pracy lub zastoju w działalności gospodarczej. Poduszkę finansową ma obecnie około 70 proc. społeczeństwa. Przeciętne oszczędności wynoszą równowartość około 5 miesięcznych pensji statystycznego pracownika. Wiele osób pracuje od marca zdalnie, powiększając oszczędności swoje czy rodziny.
Obowiązkowa „kwarantanna” i kryzys gospodarczy odczują najbardziej osoby o niskich zarobkach, zwykle bez oszczędności – to one najbardziej nie są gotowe na skutki pandemii. Również osoby samozatrudnione, drobna działalność gospodarcza (mikro i średnie firmy) oraz tzw. wolne zawody mocno odczują sutki. Tymczasowym wyjściem z kłopotów jest skorzystanie z oszczędności lub zadłużanie się, ew. zmiana branży.
Ewelina
fot. nosheep / Pixabay